Skip to main content

Środa, okres Narodzenia Pańskiego, Rok A, I - Rozważania

"Słowa uczą, prykłady pociągają" (Seneka)
Co to za uczniowie, którzy nie do końca okazali się lojalni wobec swojego nauczyciela? - ta wątpliwość jak przeciąg pierwsza przelatuje mi przez głowę.
Jednakże czyż nie tego chciał od uczniów Jan Chrzciciel, czy nie po to właśnie pokazał im Jezusa? Jak inaczej mieli się zachować, skoro tak wyraźnie wskazał im drogę i kierunek? Oni po prostu zrobili to, czego nauczyciel od nich wymagał. Wypełnili jego polecenie. Poszli za Nim!
No dobrze, a co z poprzednim nauczycielem, Janem? Przecież ani na chwilę czniowie nie zastanowili się nad tym, co zrobili. W podobnych sytuacjach naszego życia takie własnie niuanse trapią nas bez końca lub każą nam - wbrew zdrowemu rozsądkowi czy intuicji - tkwić w miejscu. A może jednak chciałbyś / chciałabyś rzucić uczniom w twarz kilka pytań typu: nie zastanawialiście się, jak się poczuł Jan, gdy go opuściliście? Nie było dla was ważne, co sobie o was pomyśli? Czy nie tak trudno się domyślić, że będzie mu przykro? Przecież mógł sie na was obrazić! Czy nie mieliście wrażenia, że zostawiając go coś niepowtazalnie tracicie? itp.
Tymczasem okazało się, że wykonując dosłownie polecenie mistrza, odkrywają Bożego Baranka, któremu mistrz służył i którego zapowiadał.
A sam Jan to mądry nauczyciel! Wiedział, że tak musi się stać i lepiej dla nich iść do Jezusa i z Nm pozostać. Z drugiej strony, co to za nuczyciel, który - wiedząć, że jego czas się kończy - zatrzymuje uczniów przy sobie i nie objawia im Prawdy?